Małżeństwo to piękna sprawa ale też ważne zadanie, które niesie za sobą ogromną odpowiedzialność, nie tylko za siebie ale też drugiego człowieka, a w dalszej perspektywie także pojawiające się dzieci. Choć wyzwanie to nie jest łatwe to oczywiście jego podjęcie i szczęśliwe realizowanie jest warte wszelkich starań i poświęceń. Jak się w tym nie pogubić? Jak nie ranić siebie i współmałżonka? Jak razem kroczyć do celu, którym jest niebo? Wiele mądrych podpowiedzi znajdziemy w książce ks. Piotra Kieniewicza.
Miłość, jest piękna i uskrzydlająca. Zakochanie jest jednak tylko uczuciem (które z może słabnąć lub przybierać na mocy) ale miłość, świadome obdarowywanie nią drugiego człowieka jest decyzją i to taką, którą podejmuje się codziennie.
Autor
książki "Małżeński labirynt" rozpoczyna swoje rozważania od samego
początku budowania relacji i okresu narzeczeństwa, tak bardzo ważnego
dla późniejszego przeżywania więzi małżeńskiej. Wskazuje, że na
dynamiczność tej relacji, która wymaga nieustannych zmian i dojrzewania
bo przecież sam ślub nie jest celem samym w sobie a jedynie początkiem
drogi.
W rozdziale drugim, znajdziemy rozważania ks. Kieniewicza inspirowane encykliką bł. Pawła VI "Humanae vite". Dotyka On cielesnego charakteru tej wyjątkowej relacji ale podkreśla jednocześnie, że zmysłowość między małżonkami jest w pełni ludzka i dlatego nie może być zła. Miłość męża i żony jest więc pełna, ponieważ przejawia się zarówno w sferze emocjonalno-zmysłowej, jak i duchowo-wolitywnej. Jest też niezwykła ponieważ jest wierna, wyłączna i płodna. I choć plaga rozwodów zalewa nasze społeczeństwo, to miłość małżeńska "ma być stała w decyzji dotyczącej wierności, niezależenie od okoliczności, niekiedy bardzo niesprzyjających i utrudniających życie".
Obszerną część publikacji stanowi temat dialogu małżonków. Autor omawia różne sposoby komunikowania się parterów, wskazując zarówno na werbalne jak i niewerbalne elementy przekazywania sygnałów. Chodzi przecież, nie tylko to żeby słuchać, ale też usłyszeć i zrozumieć. Pojawiające się w każdym małżeństwie fochy i kłótnie, z odrobiną zaangażowania można wykorzystać do rozwijania i wzmacniania więzi.
Rozdział czwarty omawia to dzieje się za zamkniętymi drzwiami, czyli porusza sferę intymności małżonków. Sferę, która jest dopełnieniem relacji a nie jej istotą. Współżycie jest ważnym elementem związku ale nie będzie fajerwerków w sypialni jeśli dwoma osobami nie będzie szczerej więzi i wzajemnej otwartości. Publikację zamykają rozdziały dotyczące rodzicielstwa (w tym także rozeznawania wielodzietności rodziny czy wychowywania dzieci do samodzielności) oraz trudnego coraz bardziej powszechnego problemu bezpłodności.
Książka nie jest oderwana od naszego prawdziwego, codziennego życia, czasem wypełnionego małżeńskimi kłótniami i "cichymi dniami". Autor przywołuje liczne przykłady, które jako żona z kilkuletnim stażem wielokrotnie mogłam odnieść do swojego małżeństwa. Publikacja Wydawnictwa Promic jest podróżą przez labirynt małżeńskiej miłości. To są trudne lekcje, ale warto je odrobić.
Niestety zgadzam się z ks. Kieniewiczem, że "ludzie przychodzą przed ołtarz bez pojęcia o miłości, choć niekiedy bardzo zakochani". Ta książka może jednak pomóc tę miłość zrozumieć i przyjąć ją ze wszystkimi jej przymiotami. Da wskazówki jak budować jedność mimo różnic.
Liczba stron: 264
Cena: ok. 25 zł
Chętnie sięgnę po tę ksiązkę :) Dzięki za recenzję, nie słyszałam o tej pozycji wcześniej. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń