środa, 29 lipca 2015

"Świat na żółto. 23 małe odkrycia, które uratowały mi życie"


Jak wygląda świat kogoś, kto wyzbył się lęku przed śmiercią? Kogoś, kto umie docenić stratę i odkrył, że słowo "ból" nie istnieje? Ten świat ma kolor żółty a Albert Espinosa zaprasza do jego odkrywania. 

"W szkołach powinien być przedmiot ŻYCIE I ŚMIERĆ" - to najlepsze podsumowanie tej książki, traktującej o życiu, śmierci i nauce jednego i drugiego.

Gdy miał 14 lat rozpoczął walkę z rakiem, która była jednocześnie wielką przygodą. Podczas swoich zmagań z chorobą wykreował przestrzeń, dzięki której (jak sam pisze) uratował życie. Jest to rzeczywistość bez zasad, bez etykietek, pełna radości, ufności i wolności. Książka Espinosy to 23. odkrycia (stanowiące kolejne rozdziały) dzięki, którym także twój świat może stać się żółty.



W opisie publikacji możemy przeczytać, że jest to "historia jak z Oskara i Pani Róży" a moim zdaniem jest to książka, którą umieścić możemy pomiędzy wskazanym dziełem Erica-Emmanuela Schmitta a twórczością Reginy Brett.

Espinosa w zaskakująco pozytywny sposób przedstawia szpitalny świat, którego był częścią aż przez 10 lat. Pisząc książkę jest już dorosłym mężczyzną, w którym pozostała jednak dziecięca umiejętność patrzenia na świat  przez "żółte okulary". Autor ze wzruszeniem i wdzięcznością wspomina innych pacjentów, lekarzy i personel szpitala, przytacza ich historie oraz cytuje słowa, które pozostały mu w pamięci.


Dzięki ciężkiemu bagażowi doświadczeń jakie zdobył, mógł stworzyć książkę , która dla wielu (także tych niedoświadczonych chorobą nowotworową) może stać się wskazówką, jak wyciskać z życia to co najlepsze mimo spotykających nas trudności. 

PRZECZYTAJ FRAGMENT PUBLIKACJI >>>


----------------------------------------------------------------------------------------
"Świat na żółto. 23 małe odkrycia, które uratowały mi życie", autor: Alber Espinosa, tłumaczenie: Hanna de Broekere, rok wyd.: 2015.


1 komentarz: