Kiedyś mała, pięcioletnia Hania chciała poczęstować mnie czekoladą.
Odpowiedziałem, że swoją czekoladę już zjadłem, dziękuję, jestem stary.
„Moja babcia jest stara i je czekoladę” – powiedziała dziewczynka. Bo
twoja babcia nie jest byle jaką babcią i może jeść czekoladę. Popatrzyła
na mnie ze zdumieniem: „Co znaczy byle jaka, nikt nie jest byle jaki, każdy jest jakiś”. Małe dziecko, a powiedziało pięknie. Pomyślałem, no malutka uczysz też starszego księdza - historia z życia ojca Leona Knabita.
Od
autora. Kalejdoskop osób i możliwości
Gdyby
ktoś mi powiedział kilkanaście lat wcześniej, że spotkam tak
barwne osoby na swojej drodze i przeprowadzę z każdą z nich
wywiad, pokiwałbym głową i postukałbym się palcem w czoło.
Kalejdoskop to trafne określenie, ponieważ mamy tutaj dość
szerokie spektrum tematów – od spraw duchowych, na sztuce
kaligrafii kończąc. Muszę przyznać otwarcie, że strach mnie nie
odstępuje, nawet teraz kiedy próbuję „naskrobać” ten wstęp.
Wiem o swojej niedoskonałości w przypadku pisania czegokolwiek; ta
świadomość ciągle powtarza jak echo, że nie warto, niech to
wszystko zostanie w Internecie, po co wyciągać treści, które są
wszystkim dobrze znane? Obawy przed odbiorem, krytyką, występują
chyba u każdego, kto wydaje własną publikację… i to jest jakaś
namiastka pocieszenia. Z drugiej strony powstaje pytanie: czy
zrobiłem wszystko, aby wyczerpać temat i przedstawić go w godny
sposób?
Przynajmniej się starałem.
Przed
zebraniem całości śmiałem się, że jest to taka książka, gdzie
wszyscy są z jednego podwórka, czyli w jakiś sposób każdy z
moich rozmówców jest powiązany z Wydawnictwem Benedyktynów
Tyniec. Ewa Landowska i Barbara Bodziony to autorki podręcznika do
kaligrafii „Piękna
Litera”;
Robert Krawczyk jest autorem wspaniałych zdjęć, m.in. ojca Leona w
czerwonych koralach i cały czas wspiera nas swoim talentem; Łukasz
Wojtusik dziennikarz, współautor wywiadu „Dusza
z ciała wyleciała. Rozmowy o śmierci i nie tylko”;
Szymona Hiżyckiego OSB i Leona Knabita OSB chyba nie muszę
przedstawiać.
Taka
„rodzinna” wydawnicza atmosfera przyświeca zbiorowi moich
wywiadów. Nie ukrywam, będzie o naszych projektach, pomysłach, ale
moim celem jest przede wszystkim pokazanie, że warto kroczyć drogą
pasji, tworzenia czegoś pozytywnego w świecie. Warto próbować,
choć czasami wszyscy twierdzą inaczej. W tym wszystkim wspólnym
mianownikiem jest twórcza chęć zmieniania rzeczywistości, być
może tylko lokalnie, ale jak to jest w mądrym przysłowiu: ziarnko
do ziarnka… Nie chodzi o definitywne odpowiedzi na pytania, ale
pewne inspiracje, które pociągną dalej w szukaniu tych wartości,
które są nam tak potrzebne. Czasami
trzeba zostawić pytanie bez odpowiedzi i pozwolić mu nas niepokoić.
Każda
z osób, które prezentuje w niniejszej publikacji, robi coś, w czym
stara się być najlepsza. Czy to będzie specjalista od Ojców
Pustyni i główny redaktor pierwszego, polskiego tłumaczenia
Filokalii;
profesjonalna pani kaligraf, świetny fotograf i dziennikarz, czy też
doskonały mówca, który dzięki słowu potrafi wpływać na
tysiące.
Znam
wielu, którzy „oklapli”:
mechanizm przeplatany kieratem w wykonywaniu codziennej pracy, zdusił
wszelką świeżość spojrzenia i otwartość na nowe. Kiedy pytam:
dlaczego nie zajmiesz się czymś dodatkowym, czymś twórczym? Oni
mają gotową odpowiedź: Nie mam czasu. I tyle, po co drążyć
temat, który zamknęli lata temu. Ich strata, choć szkoda.
Moi
rozmówcy, to osoby, którym się chce. Nie poddają się w
zmaganiach z rzeczywistością i z walką toczoną wewnątrz samych
siebie. Oni też nie mają czasu, rodzina czeka, praca wymaga,
wspólnota oczekuje, każdy z nich ma swoje słabości, które raz po
raz przeszkadzają. Ale powtórzę to jeszcze raz: PASJA
i CHĘĆ
tworzenia napędza ich talenty. Paradoksalnie to, co robią, tworzy
efekt reakcji łańcuchowej – profesjonalizm i zdrowe podejście –
przysparzają im coraz więcej projektów, inicjatyw. Krótko: ludzie
ich potrzebują. Wiem jedno: jeżeli robisz coś z pasji, nie jest to
w żadnym wypadku coś „ciężkiego”, co przerasta nasze
możliwości. W takim układzie jesteś w stanie wziąć na siebie
jeszcze więcej, bo zwyczajnie to lubisz. Gdy patrzę na niektórych
męczenników systemu, którzy prześlizgują się między kolejnymi
godzinami w pracy, strach przejmuje widząc ich kondycję – ciągłe
niezadowolenie, apatia, a w najgorszym razie depresja. Ale czy to
takie trudne, aby znaleźć sobie jakiś niewielki przyczółek, w
którym realizuję samą/samego siebie. Wydaje się, że jest to
dobra praktyka – znalezienie sobie takiej twórczej przestrzeni.
Może nie będzie to od razu forma zarabiania pieniędzy, ale stanie
się to pewną odskocznią od codziennego mechanizmu i kieratu –
dom – rodzina – praca.
Hasło:
żyć
w pełni
stało się takim sloganem, choć teraz, gdy więcej o tym myślę,
mam inne podejście i biorę je bardzo poważnie. Przez długą część
życia mówiono, jak mam postępować, co wolno, a co nie wypada.
Niezdrowy klosz zbudowany na cudzych opiniach. Wyjście „poza”
nie jest wygodne, ponieważ trzeba stworzyć swój własny
światopogląd lub też zweryfikować ten, który został nam
wszczepiony. Wszystkie rozmowy, które tutaj przeczytacie, jak
również i te które nie zostały opublikowane, pozwoliły mi
zobaczyć pewne aspekty rzeczywistości z zupełnie innej strony.
Ten, wcześniej wspomniany kalejdoskop osób i możliwości był
swego rodzaju moim osobistym uzdrowieniem – jest to ciąg dalszy
kuracji wychodzenia poza utarte schematy, a jednocześnie spojrzenia
na tak wielką różnorodność talentów, które doskonalone przez
lata, owocują wspaniałymi rzeczami, o których będziesz mógł/mogła
sobie przeczytać poniżej…
Dlaczego
yerba mate?
Trochę
przewrotnie wspólnie z ojcem Leonem, jako osobą, z którą
przeprowadziłem najwięcej rozmów, pojawiamy się na okładce, ja w
podkoszulku „Przestań narzekać, zacznij żyć”, Ojciec
tradycyjnie w habicie, a takim łącznikiem jest yerba
mate.
Oczywiście jest w tym wszystkim prosta logika: koszulka ze znanym
hasłem, naturalny napój, który powoduje że człowiek wychodzi ze
stanu uśpienia, oraz świecki i zakonnik. Wszystkie rzeczywistości
łączą się ze sobą. Osoba to połączenie tego, co fizyczne i
duchowe, kiedy popada w letarg codzienności potrzebuje pewnego
„zastrzyku energii”, potrzebuje wyjść z ciągłego narzekania,
obrzucania wszystkiego i wszystkich błotem, nieustannego
niezadowolenia, w kierunku pełni życia… ponieważ nikt nie jest
byle jaki, każdy jest jakiś.
Może
jest to pokrętna i naciągana symbolika, jednak musisz drogi
czytelniku przyjąć to jaką moją wizję całości, zwyczajnie nie
masz wyboru…
Planowana
premiera
– wrzesień 2017 r.
Z
kim rozmawiam?
- O. Leonem Knabitem OSB
- O. Szymonem Hiżyckim OSB
- Ewą Landowską
- Barbarą Bodziony
- Łukaszem Wojtusikiem
- Robertem Krawczykiem-- Jacek Zelek--
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz