Rosja to kraj, który ciężko zrozumieć, poznać i opisać. Anna Wojtacha zrobiła to wszystko doskonale. Czytając opowieści z Rosji zdałam sobie sprawę, że będąc jakiś czas temu w Moskwie nie poznałam Rosji, rozmawiając z mieszkańcami stolicy nie poznałam Rosjan a patrząc na ich życie nie widziałam tego co znajduje się w centrum ich egzystencji. Książka Wydawnictwa ZNAK pokazuje kraj, którego nie znamy i może dlatego trochę się go boimy.
Książka reporterki, o której (niestety) nigdy wcześniej nie słyszałam, zrobiła na mnie ogromne wrażenie i była bardzo pozytywnym zaskoczeniem - choć sama tematyka okazała się trudną i brutalną rzeczywistością funkcjonującą tuż obok.
Siedem rozdziałów i siedem fantastycznych historii, które pochłania się w zawrotnym tempie bo są to opisy różnych sposobów na życie, w kraju, w którym ciężko jest egzystować pozostając człowiekiem. Jako odbiorcy zapoznajemy się ze światem, który dla nas jest abstrakcją a dla Autorki (chyba) stał się drugim domem.
To co dla mnie bardzo ważne w tej publikacji to brak osądów i opinii samej Wojtachy. Pokazuje Ona obrazy innego, zmanipulowanego przez ideały polityczne świata, bez retuszu i korekty; brak tu upiększania i literackiego lukru. Już w krótkim wprowadzeniu sama Autorka podkreśliła, że Jej zamysłem jest pokazanie Rosji prawdziwej - bez udawania. Wynik to być może, poniekąd z poczucia spełnienia obowiązku wobec wszystkich tych, którzy stając się bohaterami poszczególnych rozdziałów, odsłonili przed Nią swoje codzienne, szare życie od początku do końca (mimo, że odkrywanie niektórych zakamarków bardzo bolało).
To co dla mnie bardzo ważne w tej publikacji to brak osądów i opinii samej Wojtachy. Pokazuje Ona obrazy innego, zmanipulowanego przez ideały polityczne świata, bez retuszu i korekty; brak tu upiększania i literackiego lukru. Już w krótkim wprowadzeniu sama Autorka podkreśliła, że Jej zamysłem jest pokazanie Rosji prawdziwej - bez udawania. Wynik to być może, poniekąd z poczucia spełnienia obowiązku wobec wszystkich tych, którzy stając się bohaterami poszczególnych rozdziałów, odsłonili przed Nią swoje codzienne, szare życie od początku do końca (mimo, że odkrywanie niektórych zakamarków bardzo bolało).
Czy możemy zrozumieć to, co książka Anny Wojtachy niesie swoją treścią? Wydaje mi się, że może być to dość trudne tym bardziej, że Igor, jeden z Rosjan, którego poznajemy jako bezrobotnego i byłego więźnia, sam mówi:
"Ja tu żyję od urodzenia, a zdaje mi się, że coraz mniej rozumiem. Niby śmieszne, nie? A mnie to jednak wcale nie bawi."
I nikomu, kogo spotykamy w czasie tej lektury niestety nie jest do śmiechu. Choć starają się żyć normalnie i niejednokrotnie udawać, że dobrze jest być mieszkańcem imperium (nawet jeśli jego potęga jest złudna jak bańka mydlana) to bardzo mocno czujemy ich strach przed jutrem i osaczającą wszystkich dominację systemu, który zawładnął ludźmi całkowicie.
"Zabijemy albo pokochamy. Opowieści z Rosji" to w obecnej sytuacji polityczno-gospodarczej lektura obowiązkowa dla każdego, kto zdaje sobie sprawę, że świat widziany przez pryzmat informacji telewizyjnych i internetowych newsów, nie zawsze jest tym samym, czym rzeczywistość.
Książka niełatwa i wymagająca, bo nie pozwoli nikomu przejść obok siebie obojętnie. Przeczytaj a zobaczysz Rosję, która Cię zafascynuje albo przerazi.
--------------------------------------------------------
"Zabijemy albo pokochamy. Opowieści z Rosji", autor: Anna Wojtacha, Wydawictwo ZNAK, rok wyd. 2015.
Znak Literanova to książki inspirowane popkulturą w najlepszym wydaniu oraz idące pod
prąd – eksperymentujące z formą i treścią, odważne, komentujące
wydarzenia i trendy XXI wieku.
Zainteresowałaś mnie tą pozycją, mimo że jakoś miłośniczką Rosji nie jestem.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz reportaże to przypadnie Ci do gustu!
UsuńBardzo chętnie dowiedziałabym się o Rosji czegoś więcej :)
OdpowiedzUsuńZachęcam więc do lektury! A może uda się wybrać do tego pełnego sprzeczności kraju! To mogłaby być pouczająca wycieczka! Wiem co mówię :)
UsuńJeżeli "nikomu, kogo spotykamy w czasie tej lektury niestety nie jest do śmiechu. Choć starają się żyć normalnie i niejednokrotnie udawać, że dobrze jest być mieszkańcem imperium (nawet jeśli jego potęga jest złudna jak bańka mydlana) to bardzo mocno czujemy ich strach przed jutrem i osaczającą wszystkich dominację systemu, który zawładnął ludźmi całkowicie", to jaka w tej książce może być Rosja, którą się kocha? Nie czytałam książki, opis mnie zainteresował, ale ten akapit wzbudził poważne obawy, że to kolejna "prawda objawiona o Rosji" powtarzająca polskie stereotypy i pisana z boleśnie polskiego punktu widzenia, z którego rosyjskiego myślenia nie zrozumie się nigdy.
OdpowiedzUsuńTo jak to w końcu jest? Sięgać czy nie sięgać? :)
Zdecydowanie sięgać! Czasem Rosja i Rosjanie to dwie różne sprawy. To kraj pełen sprzeczności, przez co jest bardzo intrygujący (a dla mnie również fascynujący). Można nienawidzić Rosji a kochać Rosjan, można też odwrotnie. Ciężko jednak opowiedzieć się za jedną z opcji patrząc na rosyjski świat z naszego, polskiego, obcego punktu widzenia, bo tam (jak mało gdzie) nic nie jest takie oczywiste jak by się mogło wydawać.
UsuńHmm a jakie są te "polskie stereotypy"?