poniedziałek, 12 grudnia 2016

Wychowawczy, podróże i nauka hiszpańskiego czyli słów kilka o fiszkach w karteczkach

 

Jak korzystać z urlopu wychowawczego i nie zwariować? Moja rada to znaleźć sobie zajęcie, które będzie odskocznią od codziennych zmagań matczyno-kulinarno-domowych. Ja wybrałam naukę języka. Żeby było ciekawiej – jest to język zupełnie dla mnie nowy i uczę się go w sposób, z którego nigdy nie korzystałam tj. za pomocą podręcznych karteczek. 

Dlaczego wybrałam naukę języka za pomocą fiszek?

- W z związku z tym, że jestem młodą mamą liczy się dla mnie wygoda i praktyczne rozwiązania logistyczne a małe karteczki mogę mieć zawsze przy sobie (zawieszone na smyczce czy po prostu w kieszeni kurtki), mogę z nich korzystać dosłownie wszędzie (w trakcie podróży, na spacerze, kilka może zawsze leżeć na szafce nocnej).

- To co jest ważne dla każdej mamy dźwigającej ze sobą wszędzie gadżety do „obsługi” malucha to argument, że karteczki zajmują niewiele miejsca i są bardzo lekkie (co nie zawsze ma miejsce np. w przypadku książek do nauki języków).

- Teraz jestem panią swojego czasu, nie jestem przez nikogo oceniania, nie muszę się spieszyć, naukę mogę prowadzić w dogodnym dla mnie tempie.

- Możemy uczyć się całą rodziną, powtarzać nowe słowa wspólnie z maluszkiem (i/lub mężem), połączyć naszą edukację z zabawą np. rysowaniem czy odnajdywaniem przedmiotów w swoim otoczeniu – co u nas nie raz kończyło się rodzinnym śmiechem :) Rozwijam się więc ja i moja rodzina a przy tym świetnie się bawimy.

- Po powrocie do pracy, będę mogła pochwalić się szefowi znajomością nowego języka i wskazać na swoje cechy charakteru jakimi są ciekawość świata oraz nieustanna chęć rozwoju aby odeprzeć wszelkie argumenty, że urlop wychowawczy był czasem straconym pod względem zawodowym.

- Nawet jeśli argument powyżej nie ma dla Ciebie znaczenia to wydaje mi się że fajnie jest móc planować wakacje z wizją tych wieczornych rozmów przy hiszpańskiej herbacie.

- Nie zapominajmy też, że pamięć po prostu trzeba ćwiczyć!



Osobiście nie lubię tracić czasu na „nicnierobienie”. Choć wiem, że ciężko znaleźć sobie ciekawe zajęcie w drodze do pracy, szkoły, lekarza! Zamiast bez celu scroll-ować Facebooka przekładam między palcami karteczki i zdobywam nowe umiejętności! Da się nawet w zatłoczonym pociągu. Sprawdziłam to na trasie: dom – Warszawa. Książkę nie zawsze można wygodnie czytać a karteczki, w każdej chwili np. podczas kontroli biletu, po prostu wsuwam do kieszeni.



A więc długie dojazdy i nauka języków mogą iść ze sobą w parze. Karteczki są wygodne, lekkie, szybko je wyjmuję i chowam. Mogę nosić jej na szyi, w torebce, w wózku dziecka – bez obawy, że będę musiała zrezygnować z zabrania innej rzeczy. Trzeba tylko pamiętać żeby przed kolejną podróżą wymienić zestaw karteczek.



O karteczkach...



„Hiszpański w karteczkach 1” to zestaw do nauki języka hiszpańskiego. Chcesz rozpocząć przygodę z tym językiem? Sięgnij po karteczki do nauki słownictwa i podstawowych zwrotów.



Głównym elementem zestawu są karteczki – aż tysiąc sztuk – idealnie mieszczące się w dłoni, które bez problemu można obracać jedną ręką.

Jedna strona karteczki prezentuje słowo hiszpańskie wraz z przykładowym zdaniem praz znaczek określający kategorię tematyczną, której dotyczy wyraz np. 'edukacja i nauka', 'polityka i państwo' czy 'walka i wojsko'. W rogu karteczki znajduje się także numer nagrania które z łatwością można odszukać i odsłuchać ego poprawną wymowę.

Na odwrocie znajdziemy polski odpowiednik hiszpańskiego słowa oraz tłumaczenie przykładowego zdania.



Karteczki możemy segregować wg kategorii tj. 'umiem', 'powtarzam', 'uczę się', 'do nauki', w zależności od stopnia znajomości słowa.



Dodatkowo do zestawu dołączony został kod dostępu do nagrań mp3 oraz płyta CD. Niezastąpiona jest też smyczka z praktyczną kieszonką na karteczki.



Fiszki w karteczkach mogą stanowić dodatkową formę nauki słownictwa lub, tak jak w moim przypadku, być głównym źródłem językowej wiedzy.



Polecam (nie tylko mamom!)


3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie miałem okazji uczyć się języka hiszpańskiego, ale może kiedyś to nastąpi. teraz przygotowuje się do ważnego egzaminu https://lincoln.edu.pl/warszawa/centrum/egzaminy-cambridge-english z języka angielskiego. Jak uda mi się zdać ten egzamin to wtedy dopiero biorę się za naukę hiszpańskiego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakby nie było fiszki to jeden ze sposobów na naukę języka obcego. Ja również w przypadku języka angielskiego z powodzeniem stosuję https://www.jezykiobce.pl/angielski/591-angielski-konwersacje-dla-poczatkujacych-i-srednio-zaawansowanych-ksiazka-cd-mp3-9788360415795.html czyli sprawdzoną metodą do nauki języków obcych. W końcu coś co na mnie działa tak jak powinno.

    OdpowiedzUsuń